Co tu dużo opowiadać.. Zwykła stołówka z tą różnicą, że nie możesz wybrać żadnej potrawy-zjesz to, co przyrządzi nasza urocza pani Helga. 
Easy wszedł do pomieszczenia, obejmując Sashę ramieniem. Wszystkie spojrzenia skierowały się w ich stronę, a jakaś laska zrobiła im zdjęcie.
Sasha spojrzała na niego.
-Czyli , że bedą się teraz na nas gasić ? -Skrzywiła się.
-Cały czas.-potwierdził, siadając przy "stoliku elity".
Sasha spojrzała na niego wymownie.
-Trzeba było mnie uprzedzić.-Mruknęła patrząc na dłonie.-Patrzą się bo jesteś z kimś,czy to dla nich taki szok?
-One.-wskazał na grupkę lasek.-Są zazdrosne o ciebie. Oni-wskazał na azjatyckich nerdów-Są zazdrośni o mnie.
-O Ciebie?-Parsknęła patrząc na nich.Wzdrygnęła się,odwracając głowę do Easy'ego.Wydęła wargi w delikatny uśmiech.
Easy nałożył sobie boczku. *_*
Spojrzała na niego z uśmiechem.Wyciągnęła rękę po sałatkę.Nałożyła sobie 2 nie duże łyżki.
-Mało jesz.-zauważył, przeżuwając.
Spojrzała na niego bawiąc się widelcem.
-Ale nie jestem dziś głodna.-Mruknęła wyciągając rękę po filiżankę herbaty.
-Czemu?-spojrzał na nią, nawalając sobie na talerz jajecznicy.
-Bo nie mam apetytu?-Mruknęła opanowana.Upiła maleńki łyk herbaty i spojrzała na salę.Wszystkie oczy były skierowane na nich.-No kurwa co się patrzą.
Szepnęła.
-Zachowuj się normalnie.-odpowiedział, nalewając sobie herbatki. To się nazywa śniadanie!
Spojrzała na niego unosząc brew.Otworzyła usta,chcąc rzucić jakąś ciętą ripostę,ale po chwili je zamknęła.Wydęła wargi w grymasie.
Przewrócił oczami, po czym wstał.
-MOŻECIE SIĘ PRZESTAĆ GAPIĆ, WY ZJEBY?!-krzyknął. Uczniowie umilkli, wbijając wzrok w talerze.
Spojrzała na niego powstrzymując śmiech.Skinęła głową.
Easy usiadł.
-Proszę bardzo.-powiedział, wpychając do ust jajecznicę.
-Dziękuję.-Mruknęła sięgnęła po sałatkę.No teraz nałożyła sobie 2 porządne łyżki i zaczęła jeść.
Po skończonym śniadanku Easy wstał od stołu.
Sasha spojrzała na niego.
-Co teraz masz?-Uśmiechnęła się.
-Francuski.-spojrzał na plan lekcji, który miał w komórce.
Easy Ferro napisał:
-Francuski.-spojrzał na plan lekcji, który miał w komórce.
Cmoknęła go w policzek.
-Do lunchu.
-Pa.-uśmiechnął się, skręcając w stronę swojej sali.
Sasha opadła na krzesło patrząc na Felicity.
-My teraz mamy ... ?-Uśmiechnęła się niemrawo.
-Hmmm...-spojrzała na swój plan lekcji.-Literaturę z tym pojebem, Williamsem.
-O Boże.-Mruknęła kończąc herbatę.Otrzepała się i wstała.
-Można pospać.-stwierdziła, wstając.
Pokiwała głową.
-A może udajemy , że źle się czułam i wróciłam do pokoju.-NA jej ustach pojawił się delikatny uśmieszek.
Przekrzywiła głowę.
-W końcu wyjdzie, że udajesz.
-No , ale wiesz no...-MAchnęła ręką.